Szczawnica

Szczawnica noclegi to ponad sześciotysięczne miasteczko położone nad potokiem Grajcarek, który tuż za miastem wpada do Dunajca.
Część uzdrowiskowa, w dużej części odrestaurowana, przypomina dziewiętnastowieczne- wieczne uzdrowisko, do którego przyjeżdżał H. Sienkiewicz, M. Konopnicka i Bolesław Prus.
Do noclegi Szczawnica przyjeżdżają tysiące kuracjuszy, by podratować zdrowie. Leczy się tu schorzenia dróg oddechowych i choroby układu pokarmowego. Nie brakuje też turystów zafascynowanych Pieninami. Z miasteczka prowadzi kilka szlaków turystycznych, m. in. „Orla Perć” wiodąca do nieodległych Trzech Koron.
Atrakcją Szczawnica agroturystyka jest Trasa Pienińska – droga prowadząca wzdłuż przełomu Dunajca. Latem i zimą pracuje kolejka linowa wioząca turystów i narciarzy na Palenicę, skąd można wędrować Pio Pieninach Małych na Palenicę lub zimą korzystać z dobrze przygotowanych tras narciarskich dla początkujących i zaawansowanych narciarzy.
Szczawnica wille dysponuje wieloma miejscami noclegowymi. Są tu hotele, pensjonaty i kwatery prywatne. Bogata jest też baza gastronomiczna. Gościnni mieszkańcy zapraszają na leczenie i wypoczynek.
Przełom Dunajca to nie tylko największa atrakcja w Pieninach, ale i w całej Europie. Żeby podziwiać ten cud natury, należy wziąć udział w spływie tratwami flisackimi, ewentualnie w spływie kajakowym. Spływ jest organizowany przez Polskie Towarzystwo Flisaków Pienińskich .
Odbywa się między codziennie od1 kwietnia a 31 października.
Początek trasy tom przystań w Sromowcach Wyżnich, przyczółek Kąty, zakończenie w Szczawnicy. Obydwie te miejscowości w linii prostej dzieli 9 kilometrów, zaś trasa przełomem Dunajca wydłuża się do 15 kilometrów, gdyż rzeka płynie zakolami i meandrami. Wąski wąwóz, wyżłobiony przez lodowiec i bystre wody potoku otoczony jest niemal pionowymi ścianami skalnymi, porośniętymi roślinnością. Szczawnica kwatery
Na początku trasy można podziwiać Trzy Korony, potem wśród zieleni widoczne są mury słowackiego Czerwonego Klasztoru (Dunajec poza końcowym 3-kilometrowym odcinkiem stanowi granicę pomiędzy Polską a Słowacją). Jako że flisacy to znakomici gawędziarze i przewodnicy czas spływu umilają opowieściami o mijanych miejscach. Wyjaśnią np., dlaczego jedna ze skał jest pokryta sadzą (w grocie rozpalono nocą ognisko, by jego światło przywabiało łososie), przedstawią legendę o siedmiu mnichach z Czerwonego Klasztoru, którzy za nieposłuszeństwo zostali zamienieni w skały. Rzeczywiście skały o nazwie Siedmiu Mnichów przypominają mnisie kaptury. Poza tym zwrócą uwagę o największym zwężeniu Dunajca, zwanym Zbójnickim Skokiem, nie zapominając przy tym opowiedzieć, iż tym zbójnikiem był ukochany przez Polaków, a pochodzący ze Słowacji, Janosik.
Czas mija szybko i przyjemnie. Można jeszcze obserwować ławice ryb, które laicy biorą za pstrągi. Dopiero flisak objaśnia, że są to lipienie, a pstrągów w Dunajcu nie ma, odkąd wybudowano zaporę w Niedzicy, bo woda jest teraz dla nich za ciepła.
U kresu podróży podziwiamy jeszcze ponad 700- metrowy masyw Sokolnicy, sterczący niemal pionową ścianą tuż na brzegu rzeki. I już widzimy zabudowania Szczawnicy. Pora wysiadać.
Na wysokim wzgórzu nad Jeziorem Czorsztyńskimwznoszą się majestatyczne ruiny zamku, udostępnione do zwiedzania. Budowla, dziś w ruinie, niegdyś była warownym zamczyskiem strzegącym szlaku handlowego prowadzącego z Krakowa do węgierskiej Budy. Powstał prawdopodobnie w XIII wieku, sto lat później z inicjatywy Kazimierza Wielkiego został rozbudowany i otoczony murem obronnym.. Pełnił funkcję komory celnej, usytuowany przy granicy z Węgrami. Później był siedzibą starosty – jako przedstawiciela władzy królewskiej. Jednym z nich był słynny Zawisza Czarny z Garbowa. Przez kilka wieków historia zamku była burzliwa, kilkakrotnie był niszczony podczas wojen i odbudowywany. Największa przebudowa miała miejsce w I połowie XVII wieku, za rządów starosty, Jana Baranowskiego. Powstała wtedy czterokondygnacyjna baszta, nazwana jego nazwiskiem. Z tym miejscem związana jest postać przywódcy buntu chłopskiego z 1691 roku, który zdobył zamek, a potem wraz z kilkunastoma chłopami długo opierał się sprowadzonym oddziałom wojska.
Popadanie budowli w ruinę rozpoczęło się w latach trzydziestych XVIII wieku, podczas walk o tron między Augustem II Sasem a Stanisławem Leszczyńskim.
Całkowita dewastacja nastąpiła po roku 1790, kiedy to od uderzenia pioruna spalił się dach zamku. Pierwsze prace zabezpieczające prowadziła najpierw rodzina Drohojowskich, ówczesnych właścicieli, potem Kierownictwo Odnowienia Zamku Królewskiego na Wawelu. Od 1992 roku prowadzone są prace konserwatorskie. Jest to tzw. stała ruina. Utrwalono mur tarczowy, odbudowano piwnicę, kuchnię i część dziedzińca. Na zamku średnim odsłonięto resztki cylindrycznej wieży z XIV wieku
Nazwa zamku wywodzi się z języka niemieckiego i oznacza ostro sterczącą skałę.